¯ycie i kultura ludów zachodniej Afryki
  

¯życie i kultura ludów zachodniej Afryki. Afryka - najbliższy Europie i może najbardziej "egzotyczny" z kontynentów wokół którego w ciągu ponad 2000 lat od jego "odkrycia" nagromadziło się wiele mniej i bardziej fantastycznych mitów. Kontynent kilku tysięcy mniejszych i większych grup etnicznych których oryginalna kultura, w wielu wypadkach, nie doczekała się i już nigdy zapewne nie doczeka, pełnego poznania i zrozumienia. Kontynent gdzie do dziś składa się krwawe ofiary, wierzy w moc magii i wróżb. Kontynent budowniczych piramid oraz potomków ludów którzy cały swój dobytek bez problemu nieśli w torbie na plecach a liczba 4 była ostatnią którą potrafili określic.


Ale także kontynent permanentnych od stuleci walk wewnętrznych prowadzonych nie tylko przy pomocy łuków i strzał czy włóczni ale i szybkostrzelnej broni maszynowej, artylerii i samolotów.

To również kontynent przyjaznych i życzliwych ludzi dumnych ze swoich dokonań i dokonań swoich przodków. Czy etnolog-afrykanista wyruszający dziś po raz pierwszy w podróż po Czarnym Lądzie ma szansę zobaczyc Afrykę chociażby sprzed stu lat - Afrykę Stanleya, Livingstone'a, Czekanowskiego czy Rogozińskiego? Afrykę rodzimych kultur i oryginalnych, własnych osiągnięæ?

Czy kultura i tradycja Afryki jest konkurencyjna w stosunku do szybko następujących zmian cywilizacyjnych i swego rodzaju zagrożenia tożsamości niesionej przez szybko rozprzestrzeniające się, na tym kontynencie, mało tolerancyjne, religie o zasięgu światowym (szczególnie islam)?

Podróżując po Afryce można znaleźæ miejsca gdzie do dnia dzisiejszego ludnośæ żyje według własnych systemów wartości, tradycje uważa za dobro wspólne i wcale nie ma zamiaru za szybko tego zmieniaæ.

 Autorzy tej wystawy, wychowani jeszcze w tradycyjnej szkole etnologicznej, starali się zaspokoiæ marzenie każdego badacza i poznaæ właśnie takie archaiczne społeczności żyjące do dziś (czy do niedawna) właśnie według własnych zasad, z dala od wielkich miast i ośrodków cywilizacyjno przemysłowych. Ludy te wolały częstokroæ wycofaæ się w głąb niedostępnych gór, nieurodzajnych i kamienistych ziem - niż pozwoliæ obcym (w tym białym) zatriumfowaæ nad ich rodzimymi osiągnięciami i kulturą. Ludy takie nazywa się współcześnie plemionami refugialnymi. Są uchodźcami nie w sensie religijnych czy politycznych przekonań. Są uchodźcami przed zmianami które niesie za sobą przełom naszych stuleci. Dla nich jest to rodzaj "uchodźstwa do wewnątrz" czy "powrót do korzeni".

Kontynent afrykański pomimo istnienia tam, jak wspomniano, co najmniej kilku tysięcy większych i mniejszych grup etnicznych, posiadających oryginalną kulturę będącą ich niezbywalnym, niezaprzeczalnym dziedzictwem, dla większości Europejczyków jawi się jako obszar dośæ jednorodny i mocno egzotyczny. "Czarny ląd" - pełen fascynującej sztuki rzeźbiarskiej (często z domieszką magii) "żyjących masek", porywającej muzyki granej w rytmie "tam-tamów", olbrzymich przestrzeni pełnej dzikich stad zwierząt i dumnych koczowników.

Nic bardziej błędnego. W niewielkim stopniu pogląd ten ma unaoczniæ Państwu ta wystawa.

Nie ma jednej wspólnej "kultury afrykańskiej". Nie jest prawdą jakoby żyjące obok siebie dwie społeczności musiały mieæ podobna sztukę, mieszkaæ w podobnych domach, czy obchodziæ te same obrzędy przy podobnej muzyce - jednym słowem tworzyæ tożsamą kulturę.

 Tak jak po jakimś czasie i obejrzeniu kilku rzeźb czy masek, oczywistym zdają się nam byæ różnice w sztuce - podobnie jest także z obrazem wsi czy podstawami gospodarki.

Olbrzymia większośæ plemion zamieszkujących ten obszar to ludy rolnicze stosujące do dziś kopieniaczą uprawę roli. Zmienia się tylko asortyment upraw. Na północy jest to głównie proso urozmaicone orzeszkami ziemnymi, nieco ku południowi sorgo, pataty natomiast w pasie lasów tropikalnych - jam, kukurydza, banany, palma oleista, trzcina cukrowa - ze wymienimy tylko najważniejsze. Niewielkie poletka słabo urodzajnej ziemi sprawiają ze plony są często ledwo zadowalające. Hodowla bydła kóz czy owiec oraz drobiu odgrywa zdecydowanie drugorzędna rolę. Brak dzikiej zwierzyny na tym terenie sprawia, że i myślistwo nie ma tutaj zbyt dużego znaczenia. Rozwija się wiele rodzimych rzemiosł - kowalstwo, garncarstwo, plecionkarstwo czy tkactwo. Cotygodniowe targowiska są miejscem wymiany towarowej oraz wieści z najbliższego rejonu i "świata". Trudne warunki życia kłopoty z zapewnieniem podstawowego bytu rodziny sprawiają, że wiele grup szuka pomocy w świecie nadprzyrodzony - popularnym i ciągle żywym w Afryce kulcie przodków, bóstw, fetyszy i masek . Dużą wagę przywiązuje się do wróżb, magii i przepowiedni.

Wioski Afryki Zachodniej przyjmują różne kształty i formy zabudowy. Na północy, w strefie sawanny jest to zwykle budownictwo bardziej stałe wznoszone z nie wypalanej gliny, na południu, w tropikach drewniane, bardziej przewiewne przypominające dziś szopy z dwuspadowymi dachami pokrytymi liscmi palmowymi.

 Jednak Afryka to nie tylko małe gliniane domki w formie uli jakie można zobaczyæ oprawie na każdej pocztówce widokówce. To także wspaniałe gliniane, piętrowe konstrukcje z rzeźbionymi detalami drzwi i okien oraz urozmaiconymi attykami, ale także "toporne" gliniane sześciany bez drzwi i okien, ale także domu z bogato rzeźbiona czy polichromowana ściana frontową. To także domy przypominające obronne zamki z wieżyczkami krytymi dachami z trawy i wiele innych.

Brak jest możliwości zaprezentowania Państwu wszystkich, na skromnej przestrzeni tej wystawy dlatego musieliśmy się ograniczyæ do jednej konstrukcji ale jakże interesującej.

Jest to zrekonstruowany w skali 1:1 fragment zagrody plemienia Somba z Rejonu Masywu Atacora w północnym Beninie. Somba "odkryci" dla światowej etnologii przed blisko stu laty. Należą w dużej części do wzmiankowanych wyżej ludów refugialnych.

Jest to tzw. zagroda "piętrowa", Jeden z pięciu ich podstawowych typów wzniesionej z niewypalanej gliny, zbudowanej jakby w formie obronnego zamku z charakterystycznymi wieżyczkami - spichlerzami krytymi trawa z buszu. Na parterze podzielonym na dwie części (na lewo od wejścia - częśæ męska, na prawo kobieca), znajdują się rzeczy gospodarcze i domowe przynależne obu płciom. Tutaj także przebywają w nocy kozy owce, drób a nawet karłowate bydło. Tutaj także znajduje się specjalny ołtarz poświęcony przodkom. Podobny ołtarz znajduje się u wejścia do zagrody. Ma kształt kilku stożkowatych, glinianych słupów na których umieszczono specjalny garnek fetysz oraz inne przedmioty magiczne zapewniające pomoc i pomyślnośæ jej użytkownikom i mieszkańcom Ludzie śpią wyżej, na specjalnym dachu - tarasie. Tam także znajduje się letnia kuchnia i wejście do spichlerzy.

Tak charakterystyczne wioski plemienia Somba z Beninu, właśnie z takimi glinianymi zagrodami rozciągającymi się wśród pofałdowanych wzgórz tworzą jeden z bardziej urokliwych i mało znanych krajobrazów Afryki Zachodniej. Wszystkie obiekty codziennego użytku stanowiące wyposażenie takiej zagrody to przedmioty rękodzieła wykonane przez miejscową ludnośæ. Ciągle jeszcze, na szczęście, rzadko można spotkaæ tutaj emaliowane miski, ocynkowane wiadra, plastykowe buty, radio czy europejską odzież. Ciągle jeszcze w użyciu są warsztaty tkackie które cierpliwie obsługują mężczyzni-tkacze. Produktem finalnym jest pas bawełnianego materiału o szerokości około 10 cm Warsztat tkacki można także zobaczyc na wystawie Dla odmiany garncarstwem zajmuje się tylko kobiety (i to w całej Afryce). Co ciekawe żadna z nich nie słyszała nigdy o kole garncarskim Garnki wybijane są gliny przy pomocy kamieni kulistych czy specjalnych "pięściaków". Z innych rzemiosł do dzisiejszego dnia rozwinięte jest to plecionkarstwo (wiele typów koszy i koszyków) oraz kowalstwo. Prawie wszystkie narzędzia jak motyki, sierpy, noże i broń robi wioskowy kowal. Jedyna zmiana, ze dziś nie żywa już żelaza które sam wytopił w dymarce lecz części samochodowe (resory). Większośæ ozdób metalowych prezentowanych oddzielnie na wystawie to takie wytwory kowala.

 

Wiele wytworów znanych i wytworzonych przez Somba poszerzonych jest o dokonania rzemieślników afrykańskich z innych plemion - Mossi, Kurumba, Dogon, Bambara i wiele, wiele innych (zob. mapka).

W trudno dostępnych zarówno dla samochodu jak i dla ludzi dolinach, na mało urodzajnej ziemi uprawia się proso, jam, czasami sorgo, arachidy czy kukurydzę. Zbieractwo i łowiectwo a nawet hodowla odgrywają zdecydowanie drugorzędne role. Jednak pomimo śladowych ilości dzikich zwierząt, w każdej zagrodzie można znaleźæ łuki i strzały, włócznie, siekierki bojowe czy plecione tarcze. To ślady dawnych czasów, wielkich polowań czy krótkich lecz zaciekłych walk miedzy wioskowych. Usytuowane daleko od siebie zagrody poszczególnych rodów sprawiały ze wioski ciągnęły się prawie w nieskończonośæ łącząc z sąsiednimi osiedlami. Według przekazu jedna zagrodę od drugiej dzieliło kilkadziesiąt metrów a by w razie kłótni czy wojny sąsiedzi nie mogli do siebie strzelaæ z łuku.

Afryka nie może istnieæ bez instrumentów muzycznych . Muzyka i związane z nią tańce to obok masek drugi charakterystyczny stereotyp kultury afrykańskiej. Obok małych gwizdków "wygwizdujących" rytm do tańca, są także rożnego rodzaju grzechotki, flety proste i poziome, rogi, trąbity - ale także oczywiście bębny czy drewniany balafon używany w plemieniu Lobi w trakcie pogrzebu. Tutaj znajdują się także duże i małe bębny i drewniane "tam-tamy" którymi można było przesyłac niezbyt skomplikowane wiadomości do sąsiedniej wioski.

 Hermetyczny świat afrykańskich wierzeń sprawił, że wiele wspaniałych wytworów sztuki tego kontynentu odkrywa swe oblicze dopiero w ostatnich latach. Tak jest ze sztuką plemion Lobi i Dagara z Burkina Faso.

Także dziś Afryka Zachodnie to prawdziwe Eldorado dla miłośnika i znawcy tego tematu. Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali czy Nigeria to kraje gdzie sztuka osiągnęła swoje szczyty. Obok dzieł tak znanych plemion jak - Dogon i Bambara z Mali, Senufo, Dan Gere z Wybrzeże Kości Słoniowej czy Joruba z Nigerii - można tutaj znaleźæ wcale nie gorsze przykłady sztuki w kilkunastu mniejszych grupach . Nie jest to jednak twórczośæ artystyczna w naszym tego słowa rozumieniu - wartości estetyczne czy artystyczne odgrywają poślednią role. Maski i rzeźby (najczęściej figury przodków) mają pomóc obecnym ich użytkownikom w pokonaniu przeciwności i kłopotów dnia codziennego.

Trudne warunki życia ciągła walka o byt o zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb sprawia, że prawie wszystkie plemiona afrykańskie szukają pomocy w świecie nadprzyrodzonym.

Olbrzymia większośæc opracowań i albumów na temat sztuki afrykańskiej rozpatruje ją z punktu widzenia jej wartości stylistyczno-estetycznych. Rzadko widzi się te przedmioty przez pryzmat etnologii, poprzez osadzenie ich w konkretnym miejscu w danej kulturze która je wytworzyła. Dla Afrykanina nawet najbardziej święta i czczona maska lub rzeźba - fetysz, trącą często całkowicie znaczenie i wartośæ z chwilą zakończenia obrzędu w którym występowały. Dla Niego najważniejszy jest kontekst użycia przedmiotu. Podczas obrzędu maska i osoba która ja nosi staje się bowiem uosobieniem czy wcieleniem nadprzyrodzonych mocy lub bóstwa które wyobraża. Staje się pośrednikiem miedzy światem żywych a światem przodków bóstw czy zmarłych. Wiele plemion ma w swoim panteonie także bóstwa-stwórców świata i ludzi, bóstwa opiekujące się poszczególnymi grupami zawodowymi czy mające we władaniu żywioły przyrody. Jednak na co dzień najbardziej widoczny jest kult przodków. Obok głowy szefa rodu czy rodziny opiekę nad wioskowymi czy rodzinnymi sanktuariami sprawują różnego rodzaju tajne stowarzyszenia, nierzadko o charakterze tajnym. Szacuje się , ze jeszcze przed kilkudziesięciu laty tylko w Afryce zachodniej było około 150 większych i mniejszych związków o charakterze tajnym. Zwykle są to organizacje męskie stojące na straży tradycji i pamięci plemiennej odgrywające wiodącą role we wtajemniczaniu młodzieży w życie dorosłych i umiejscowienie jej w stratyfikacji plemienia. Na wystawie prezentowane są maski używane przez tajne stowarzyszenie Ntomo u Bambarów, Awa u Dogonów, Porro u Dan, Kpelle u Senufo i inne.

Wbrew pozorom ten nadprzyrodzony świat ludów Afryki stanowi jednak zwykle spójny i logiczny system. Odmienny i obcy kręgowi kultury europejskiej bywa najczęściej upraszczany i sprowadzany do "rytualnych" i "tanecznych" masek, "magicznych wyobrażeń i rzeźb".

Dziś trzeba mieæ wiele szczęścia (lub wiedzy i doświadczenia) aby trafiæ w Afryce na oryginalny "występ" większej grupy postaci w maskach czy odkryæ "święty gaj" ze świątynią poświęconą dawnym przodkom. W tym względzie Afryka się niestety zbyt szybko zmienia lub schodzi głęboko "w ukrycie".

Rodzi się pytanie. Co się dzieje dziś z Afryką, jej kultura i tradycją? Czy jesteśmy ostatnim pokoleniem, któremu dane było pozyskaæ oryginalny materiał źródłowy na temat tych tak już nielicznych ludów refugialnych i ich kultur z pierwszej ręki?

Czy następnemu pokoleniu pozostanie już tylko oglądanie starych filmów, książek czy wyblakłych zdjęæ? Może nie będzie jednak tak źle.

Może nyama (siła życiowa) Afryki jest silniejsza i coś jednak przetrwa dla naszych potomków byæ może także zafascynowanych tym kontynentem.

Lucjan Buchalik
Jacek Łapott