http://muzeumcieszyn.pl
Jan Wałach - obrazy i muzyka Drukuj Email

 Wystawa czynna od 29.06.2019 do 25.08.2019, Galeria Wystaw Czasowych

Jan Wałach (1884-1979), absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, stypendysta w Académie Julian i L’ École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu, przez całe życie był oddany swojej, rodzinnej Istebnej, której piękno i tradycje utrwalał w niezliczonych obrazach. Jedną ze szczególnie ukochanych przez niego dziedzin była miejscowa, tradycyjna muzyka. Od dzieciństwa słuchał różnych melodii z gajd i skrzypiec, a miał ku temu okazje podczas szkubaczek, wesel czy wizyt na sałaszu. Jako chłopiec grał na piszczałce, zwłaszcza podczas wypasania krów i owiec. Trochę później, kiedy uczęszczał do Polskiego Gimnazjum Macierzy Szkolnej w Cieszynie (1897 – 1901), nauczył się gry na skrzypcach. Następnie umiejętności te rozwinął w Szkole Zawodowej Przemysłu Drzewnego w Zakopanem (1901 – 1903), gdzie w zakresie muzyki uczył go bardzo znany, podhalański instrumentalista, Bartłomiej Obrochta.

Przeglądając albumy rodzinnych fotografii, na wielu z nich artysta pojawia się z instrumentami: piszczałkami, basetlą, a najczęściej z gajdami. Artysta przygrywał sobie w przerwie pomiędzy rysowaniem, malowaniem czy obmyślaniem nowych kompozycji, czasem również podczas wędrówek po górach. Jego dzieci przysłuchiwały się muzyce w jego wykonaniu i same chciały opanować jakiś instrument, co też szybko się stało. Na gajdach często grał syn Stanisław, a na skrzypcach – syn Franciszek i siostrzeniec, Antoni Michałek. To właśnie oni najczęściej pojawiali się w obrazach artysty. Ze skrzypcami w dłoniach sporadycznie pozowały też córki: Teresa i Barbara oraz synowie: Jan i Józef.

W wielu kompozycjach Jana Wałacha pojawiają się muzykanci, którzy są znani z imienia i nazwiska, a częściej jeszcze – z przezwiska: Jerzy Juroszek (Przigonok), Jerzy Wolny (Kanonierek), Jan Krężelok (Skotniorek), Jan Kawulok, Michał Karch, Michał Sikora (Sikorka), Paweł Ligocki (Pisarczan) czy Michał Wawrzacz (Kolumbus). Artysta spotykał ich na zabawach i weselach organizowanych w starej karczmie u Marekwiców w Istebnej Andziołówce, gdzie grali i zarazem chętnie pozowali do obrazów. W tej przestrzeni najczęściej siedzieli na beczkach, umieszczonych na podwyższeniach, tak aby odseparować się trochę od tańczących par.

W pracach Jana Wałacha często pojawia się postać znanego w Beskidzie Śląskim twórcy ludowych instrumentów, Jana Kawuloka z Istebnej od Wojtosza. Już w 1920 roku artysta zakupił od niego gajdy, na których chętnie grywał, również dla licznie odwiedzających jego pracownię gości. W poszczególnych kompozycjach występuje też Michał Karch, który mieszkał w pobliskim do Andziołówki przysiółku Leszczyna. Idąc na skróty przez las, szybko docierał do pracowni artysty, gdzie mógł zawsze spokojnie porozmawiać, a przy tej okazji stać się modelem do obrazu. Wiernym kompanem Jana Wałacha był również jego sąsiad, Michał Wawrzacz, zwany Kolumbusem, który z zapałem opowiadał różne historie, równie chętnie grywał na piszczałkach. Częstotliwość jego wizyt pozytywnie wpłynęła na ilość obrazów z jego udziałem. Tym wszystkim muzycznym spotkaniom od małego dziecka przysłuchiwał się wnuk artysty, Zbigniew Wałach, i tak je pokochał, że z instrumentami ludowymi związał się na stałe, stając się ich znanym budowniczym i wirtuozem.

Dogodnym tematem do ujęcia muzyki w obrazach były dla artysty wesela. Oprócz typowych ujęć par tańczących w salach karczm przedstawiał gości weselnych i muzykantów pod gołym niebem. Śledząc wszystkie tańczące pary, można dostrzec powtarzane w różnych kompozycjach układy postaci w ruchu. Zaznaczyć jednak należy, że do każdego takiego studium artysta przygotowywał się bardzo skrupulatnie i zawsze korzystał z pozujących modeli. W 1931 roku wraz z Rudolfem Szotkowskim, nauczycielem z Istebnej, opracował Pieśni weselne z Istebnej, w skład których wchodziły zapisy nutowe i słowne utworów. Wkład Jana Wałacha polegał głównie na stworzeniu w technice akwareli 25 ilustracji. Poszczególne pieśni następowały w kolejności zdarzeń zgodnym z obrzędem weselnym, poprzedzonym jednak kilkoma utworami odnoszącymi się do zalotów. 

Oprócz przedstawienia poszczególnych grajków i wesel tematy muzyczne artysta umieszczał w scenerii sałaszy, gdzie przy pasących się owcach pasterze często grali na trombitach. Oczywiście mogło tam pojawić się całe góralskie instrumentarium. Gajdy i skrzypce można zobaczyć też w kilku kompozycjach religijnych, na których grają aniołowie lub górale, dostępujący łaski przebywania w niebiańskiej przestrzeni.

W swoich kompozycjach Jan Wałach pozostał wierny wyłącznie tradycyjnym instrumentom w Beskidzie Śląskim: gajdom, skrzypcom, basetli, trombicie i piszczałkom. Tylko w jednej kompozycji przedstawił starego Marekwicę, który grał na heligonce. Wydatnym znakiem twórczości Jana Wałacha jest fakt, że nie przedstawiał orkiestr dętych, które w okresie powojennym skutecznie wypierały tradycyjne instrumentarium. Wolał pozostać przy dawnej muzyce, tak jak w całej twórczości – przy świecie, który już odchodził.


                                                                                                            dr Michał Kawulok
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

W ramach projektu Muzeum otwarte na świat powstało: wirtualne zwiedzanie, wirtuany katalog, kanał rss oraz strona www.
Projekt jest współfinansowany ze Środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) za pośrednictwem Euroregionu Śląsk Cieszyński - Tĕšínské Slezsko / Projekt je spolufinancován z prostředků Evropského fondu pro regionální rozvoj (ERDF) prostřednictvĺm Euroregionu Tĕšínské Slezsko